Z
góry przepraszam -
Wszechmogący
Z
matką rozmawiam już tylko przez sen, bądź wskutek
głębokiej
inspiracji niewyszukanymi szklaneczkami –
żadną
whisky, zwykłą polską wódą czystą i smutną jak łza.
Z
sobą też nie dyskutuję, wyczerpaliśmy tematy, mój drogi,
a
na wspólne milczenie za krótko się znamy.
Chyba że przypomnisz, jak to razem skakaliśmy
przez
płoty, rozdzieraliśmy spodnie i zaszywaliśmy
gdzieś
po ciemnych piwnicach obojętne spojrzenia
koleżanki
z ławki, płaskiej jak deska.
A
może powiesz mi jeszcze, że byłeś też ze mną,
gdy
tej samej, już wypukłej, wymieniłem koło głowy
zapasowy
zestaw bzdur, wyssanych ze smoczka.
I
wtedy nawet, kiedy żądze – o, ironio! –
ogniem
były gaszone.
Nazwisko:
Killiński - dwa razy L, od zabijania, proszę Pana,
stanowisko:
półsierota, z łona matki.