12.12.2012

emkun' dle

ja wystaje mu z kieszeni
zaznaczone swą niemocą
psim ogonkiem gałganiarskim

to ten chłopiec choć mężczyzna
co wciąż w palcach i wokoło
swój obraca koniec końców

językami mu wystaje
ja co drzwiami przytrzaśnięte
pocałunkiem je przeprasza

to te dziecko co nie wyszło
swej mamusi  z panem bogiem

się przywitać

(1987)

12.11.2012

Armia

Z góry przepraszam - 
Wszechmogący

Z matką rozmawiam już tylko przez sen, bądź wskutek
głębokiej inspiracji niewyszukanymi szklaneczkami –
żadną whisky, zwykłą polską wódą czystą i smutną jak łza.

Z sobą też nie dyskutuję, wyczerpaliśmy tematy, mój drogi,
a na wspólne milczenie za krótko się znamy.

Chyba że przypomnisz, jak to razem skakaliśmy
przez płoty, rozdzieraliśmy spodnie i zaszywaliśmy
gdzieś po ciemnych piwnicach obojętne spojrzenia
koleżanki z ławki, płaskiej jak deska.

A może powiesz mi jeszcze, że byłeś też ze mną,
gdy tej samej, już wypukłej, wymieniłem koło głowy
zapasowy zestaw bzdur, wyssanych ze smoczka.

I wtedy nawet, kiedy żądze – o, ironio! –
ogniem były gaszone.

Nazwisko: Killiński - dwa razy L, od zabijania, proszę Pana,
stanowisko: półsierota, z łona matki.

8.11.2012

Całość ćwierci

Niech ten rok zakończy koniec.
Szyba odwróciła się ode mnie, a jej zimne
szklane odbicie odsłoniło faceta, któremu
tylko dać w mordę.

Ogród wokół domu przy ulicy Ogrodów zmienił
właściciela, nieuzbrojone dłonie przymarzają
teraz do obcych, a szyba wypluwa 
ich dawną bliskość.

Umrzeć przed nowym rokiem, by nie musieć
na nowo zaczynać.

Nocą zamarznąć najcieplej i wcale nie szkoda tego,
który odszedł i tego, który nie zdążył –
przecież oba jak dwie krople i poza tą nocą
nic ich nie dzieli, poza nią nas
nic nie połączy.

Lepiej już nie będzie.

4.07.2012

Białko

W drzwiach staje ja
nozdrza ja porasta
ty
na dwa palce
obrzezane za paznokciami okiem
skazuję białko na śmierć
poprzez ścięcie

1.07.2012

Napisałem wiersz, który

Napisałem wiersz, który teraz
może już żyć za mnie.
Może na moje konto robić
wszystkie złe rzeczy,
których nie zdążę się podjąć,
przebiegać ślepe uliczki,
w które nieuważnie nie wejdę.

Eching

Cel stał się przekleństwem,
złoty środek kompromisem.
Nieuświęconym.
Spotykasz mnie tu, gdzie tylko obcy
mogą powiedzieć: jestem.

Zawzdłuż

Naniesione nade mną przez chwilę
płatnie, więc nieuchwytnie.
Wychylam szczękę do przodu tak,
by butelka próżna znalazła
ze mną temat do rozmów.

Przez chwilę, przez tych kilka minut
jeszcze, będą tu na mnie zerkać,
gdy nic jest różowe.
Dobrze, że nic, nie obawiam się
o czerń na moich oczach.

Między przedziałami

A dziecko trzyma się smoczka,
jakby nic innego wokół.
Trzyma się więc smoczka,
podtrzymuje nadchodzące
ząbki tym smoczkiem.

A dziecko patrzy na matkę,
bo matka podtrzymywała
się smoczkiem, gdy jeszcze
nie była matką, gdy nawet
nie była jeszcze kobietą
na duchu.

Masturbacja / rozkład

Toaleta według rozkładu,
patrząc w lustro stoję,
palę papierosa,
masturbuję się trwale,
by starczyło na te
kilka godzin,
kilkanaście miast.

Może być 5

Upadam po raz piąty,
a tak bardzo chciałem być
lepszym od tego, który jest.
Ukazuje się nade mną jarmark,
na którym kupię spokojną starość.

I ten, co lustrem na ścianie wisi,
i ten patrzący moimi "ale"
kłopoczą się nadchodzącym porankiem.
Wyrywają włosy, jak sępy, węszące
padające słowa.

Pan za brat


Zasadniczo jestem niczym,
pod brudną wodą dzielę i rządzę
drogą płciową bywam sobą,
wcielając się w nic.

Koniec końców pani i tak
będzie moja, gdy tylko
uda mi się nie wynurzyć.

Zawołam tego króla, tego
co mi pod płatami
skóry szybuje i przebiega
każde piątki.

6.04.2012

Monafium

Helenko, pójdź z koleżankami na wino,
dziadek i tak zaśnie jako szkielet, Helenko,
nie wierz w koniec świata, a ja założę krawat
i pojadę z tobą do Warszawy.

Odkładam książki na starość, a to dalej niż blisko,
mimo wszystko zrób mi zakupy. Helenko, Helenko,
namaluję ci na brzuszku kreskę.

Ja ciągnę swój brzuszek już prawie po ziemi i kaszlem
budzę sąsiadów, Helenko, coraz bliżej jest dalej.
Oddaję ci hołd, zwracam uwagę, Helenko,
bo pożyczałem.