12.09.2011

Do J.utra

Całuję wiosnę w szyję by poigrać z tą jesienią
co już się zaleca
nadchodzącą ćwiercią
szarpię kometę za jej warkocze
moim ustom świecą
dwa słońca
dziś

5.09.2011

Ranienie

Noc umrze pod ścianą, w bladych cieniach dłoni,
obliże farbę zaślepioną wschodem.
Potem się jej odbije i zacznie cuchnąć z ust
porankiem, z minuty na minutę.

A dłonie koślawo wykonają ruchy.
Nie nasze dokąd.

24.04.2011

Z cyklu niewidocznych

Jutro wróci S. i pozwoli mi się wziąć
na spacer po ciemnych parkach.
„Tylko nie pisz o mnie wierszy” – zażądała wyjeżdżając.
Nie potrafię odmówić - obiecała, że przywiezie mi statek
i piracika, bym poczuł się męsko.
Poza tym S. upierze moją bieliznę i ugłaszcze blizny, wiem,
gdyż robi tak po każdej nieobecności.

Jutro S. wróci i pozwoli mi
zamknąć się w butelce w towarzystwie piracika .
Będziemy rozmawiać na tematy i podglądać czeszącą się
ku mojej męskości.

Pojutrze wyjedzie zatrzaskując korek,
a stateczek znów zatonie.

17.04.2011

Bruegel

Płodność przechodzi w aborcję,
wiosna w bezkrólewie.


Buty krążą jak satelita wokół przydrożnych kawiarni.
Pan Andrzej chciałby umieć latać, więc macha na przechodniów
posklejanymi palcami.
Na ławce mały Albercik dzielnie stapia świecę,
a bezdomny grzechocze kompletem kluczy.

Wrona licytuje się z krukiem,
przeżuwając słońce zuchwałym dziobem.

16.04.2011

Lalapapa

Zapragnąłem rytuału lecz zostałem ochrzczony
do granic możliwości chciałem podróżować
na niebieskim rowerku
lub oszklonym

zbyt długo nikt nie strzelał do papieża
więc umiera tylko z nudów na klęczkach
głodnej tralartyrologii

Odkąd zostałem mężczyzną częściej myślę
albo nie gwałcę gwiazdy papierosem
przypalam im warkocze

tak oszklonym

25.03.2011

Swing

Pani myśli, że to koniec,
a to nie.
W mgnieniu oka zima
wycieka spod powiek
i już można wszystko.

Pani jest blisko
wiosennych roztopów

w kroczu
trzyma dwa kasztany,
chłopiec z zapałkami.

3.01.2011

Wesołych świąd

Po brzuszku i uszku,
i w szyjkę, i w plecki,
i tam, skąd zazwyczaj
wychodzą nieletni.

I w nóżkę, i w oczka,
w miseczki i nosek,
i w stópki, i nawet
gdy są całkiem bose.

W paluszki, zębuszki,
czółeczko i udka,
i tam, gdzie maluszek
ssie mleczko wprost z sutka.

Na święta ślę tysiące całusków,
normalnie - w usta
i po francusku.

Sakwa

Za długi - oznajmiłaś, wyciągając
dłoń z mojej kieszeni.
Dwadzieścia trzy i trochę,
więc jesteśmy kwita.